W tym kontekście należy spojrzeć na przykłady fotograficznego „oglądania się wstecz” jako na sprzeciw wobec tego, co „dzisiejsze” i próbę powrotu do tego, co szczere, jednorazowe, minione. Za przykład może tu posłużyć blog Jędrzeja Sokołowskiego. When I was young, I used to be a photographer – pisze na nim Sokołowski nawiązując do Lartigue’a. Dużo łatwiej, być może, dużo „lepiej” jest być fotografem będąc dzieckiem, a więc artystą czystym, nieskażonym i znów – szczerym. Wyznanie Sokołowskiego ma moc tym większą, że wraz z jego dorastaniem, światem zawładnęła fotografia cyfrowa, a więc ta mnożąca obraz i ułatwiająca dokumentowanie rzeczywistości. Dlatego też czas dzieciństwa, to czas, gdy jeszcze można było być fotografem. Rzemieślnikiem-artystą, posługującym się narzędziem, które wymaga wiedzy technicznej, umiejętności nabytych drogą doświadczenia i wyczucia światła. Dziś bycie nim znaczy już zupełnie co innego – każdy przecież może być fotografem dokumentującym wszystkie aspekty swojego życia.
No comments:
Post a Comment